Kalendarium

Wtorek, 2024-04-16

Imieniny: Bernarda, Biruty

Żegnaj Dyrektorze. Wspomnienie o Tadeuszu Sokołowskim

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci pana Tadeusza Sokołowskiego. Z naszą placówką związany był już od 1964 roku jako studiujący nauczyciel, jednak dla mnie, byłej uczennicy, na zawsze pozostanie Panem Dyrektorem. 

Zarządzał szkołą 17 lat w bardzo trudnym historycznie i politycznie okresie od 1975 d0 1992 roku.

U uczennic  już swą posturą budził respekt: wysoki, szczupły, lekko przygarbiony, z pochyloną ku podłodze głową. Gdy pojawiał się na korytarzu, sprawiał wrażenie wiecznie zamyślonego. To był oczywiście tylko pozór. W rzeczywistości wnikliwie obserwował ludzi, bacznie przyglądał się światu spod ciemnych, krzaczastych brwi.

Miał w sobie moc naturalnego przywódcy, potrafił świetnie przemawiać, zręcznie posługiwał się słowem, miałam tę świadomość nawet jako uczennica. Poza tym nie musiał nic mówić, wystarczyło przeszywające sokole spojrzenie, abyśmy w lot pojęły, jak należy się zachować w danej chwili.

Bardzo często powtarzał “nasz zakład żeński” lub “jesteśmy szkołą półwyższą”. W ten sposób podkreślał specyfikę placówki, którą prowadził. Kierowanie tłumem nastolatek, wyznaczanie im ambitnych celów życiowych, wpajanie nawyku nieustannego rozwoju, bycia człowiekiem światłym, otwartym, to było zadanie kadry pedagogicznej i dyrektora szkoły.

Sam  pan T. Sokołowski ukończył na Uniwersytecie Warszawskim pedagogikę i tego przedmiotu uczył adeptów nauczycielstwa. Mnie bardziej przypominał filozofa. Wielkie wrażenie robił na mnie jego stoicki spokój i milczenie nawet w irytujących sytuacjach.

Być może jednego i drugiego (opanowania i milczenia) nauczyły go jego skomplikowane losy: urodził się w 1939 roku w inteligenckiej rodzinie mieszkającej w Rohotynie.

Kto zna historię, ten wie, że to tragiczny początek życia dla dziecka. A jednak wbrew losowi to dziecko wyrosło na silnego, mądrego człowieka, który nie poddawał się egzaltacji lub zacietrzewieniu. Jestem przekonana, że nawet swe ulubione wędkarstwo uprawiał nie dla wyników łowieckich, ale raczej z potrzeby kontemplacji w ciszy, samotności.

Mam nadzieję, że przed ostatnim oddechem Pan Dyrektor Tadeusz Sokołowski był świadom, jak istotny ślad pozostawia wśród żywych.

Teraz kolej na nas, Panie Dyrektorze.

 Joanna Ajewska (była uczennica, obecnie nauczycielka)

 

P.S. Ostatnie pożegnanie Dyrektora Tadeusza Sokołowskiego odbędzie się 13 maja o godz. 10:00 w zakładzie pogrzebowym Hermes