Kalendarium

Środa, 2024-04-24

Imieniny: Bony, Horacji

"Okrutny książę" - Holly Black

“Zamiast się bać, mogłabym stać się kimś, kogo inni by się bali”

Porwana i niedoceniana śmiertelniczka, wrzucona do krainy elfów pragnie tylko jednego - akceptacji. Jude codziennie musi walczyć, jednak wraz z upływem czasu stawka rośnie. Władza uzależnia, każdy, kto tylko jej dostąpi, zatraca się w niej, pragnąc więcej. Nie wszystko, co się świeci, jest złotem, tym bardziej wśród magicznych istot, których życie polega na knuciu intryg. Zdobycie tronu jest prostsze niż jego utrzymanie.

Trylogia “Okrutnego Księcia” stała się hitem literatury młodzieżowej. Holly Black - autorka serii, teraz zwana również królową elfów, powróciła z przytupem.

Pierwsza część skupia się na przedstawieniu głównej bohaterki, jej drodze na szczyt. Akcja drugiej i trzeciej części to czysta gra polityczna, w którą Jude uczy się grać. Fabuła zawiera liczne zwroty akcji. Motyw enemies to lovers usypia czujność czytelnika, gdy akcja podąża zgodnie ze schematem, następują ogromne zmiany, na które nie sposób się przygotować.. Mimo że autorka powoli i umiejętnie wprowadza czytelnika w wyimaginowany świat, można się pogubić. Zapamiętanie wszystkich nazw własnych, również może przysporzyć  kłopotów, jednak jest to typowe w fantastyce.

Elysium to nieprzyjazna kraina. Nowo przybyłe siostry muszą dostosować się do panujących tam reguł np. noszenie amuletów, chroniących przed urokami. Bardzo spodobał mi się opis tego świata. Nie został on przedstawiony jako cukierkowy a  pełen grozy. Została tam ukazana prawdziwa natura elfów - okrucieństwo, chciwość, nienawiść.

Główna bohaterka - Jude Duarte jest ikoną całej powieści. Jako dziecko została sprowadzona do krainy elfów przez Madoka, od którego uczyła się władania mieczem. Dorastanie jako śmiertelniczka wśród elfów wystawiło ją na wiele prób, najbardziej dokuczał jej książę Cardan, jednak i na niego znalazła sposób. Swoją największą wadę - śmiertelność zamieniła w niewątpliwy atut.  Postać ta wpadła w wir władzy, gdy jej zasmakowała, pragnęła więcej i więcej. Według niej inna nie znaczy gorsza, chciała udowodnić to wszystkim. Jej siła dążenia do celu zasługuje na podziw. Każda porażka czyniła ją mocniejszą , aż w końcu stała się nie do zatrzymania. Górująca nad Elysium Najwyższa Królowa nie raz udowodniła swoją wartość w walce. Mimo popełnianych błędów starała się walczyć o władzę do ostatniego tchu.

Cardan jest synem Najwyższego Króla Edwarda i Pani Ashy.  Aktualnie Najwyższy Król, wcześniej - nic nie reprezentujący sobą książę, utrudniający wszystkim życie,  z zamiłowaniem do napojów wyskokowych. Dzieciństwo Cardana mimo swojej nadworności nie było kolorowe, jako najmłodszy w rodzinie i ostatni w kolejce do tronu był traktowany jak intruz. W dorosłości zaprocentowało to daddy issues i agresją. Swoje frustracje przelewał na Jude. Moją sympatię zdobył dopiero w drugiej połowie trzeciej części. Wcześniej nie rozumiałam jego fenomenu, irytował mnie za każdym razem, gdy tylko się pojawiał, jednak z końcówką trylogii pokazał klasę i na pewno zasługuje na miano prawdziwego Króla Elfów.

Trylogia jest często porównywana z serią “Dwory” autorstwa Sarah J. Mass, jednak to dwa różne spojrzenia na krainę elfów. Wątek romantyczny nie jest na pierwszym planie. Związek jest elementem skomplikowanej gry politycznej, której celem jest władza, co jest w mojej ocenie atutem. Nie przyćmiewa fabuły, tylko jest jej subtelnym elementem. W tych książkach nie znajdziemy erotyki, nada się również dla młodszych czytelników.

Popularność serii skłoniła mnie do przeczytania tej historii. Zaczynając czytanie, nie wiedziałam nic o fabule, chociaż spodziewałam się akcji skupionej na wątku miłosnym. Jednak ta wersja jest dużo lepsza od moich wyobrażeń. Kraina Elysium pochłonęła mnie na długie godziny. Pióro Holly jest lekkie i przypadło mi do gustu. Miałam przestoje, kiedy akcja za bardzo mi się nudziła i rozwlekła, jednak po kolejnym zwrocie akcji znowu jak zaczarowana czytałam kolejne strony. Moją ulubioną bohaterką definitywnie została Jude. Polubiłam ją przede wszystkim za zawziętość. Jest dla mnie symbolem dążenia do celu i walki o swoje marzenia. Trylogię “Okrutnego Księcia” mogę polecić z czystym sumieniem.

Marta Tomczak 4d